„Gdyby mnie lżył nieprzyjaciel, mógłbym to znosić,
gdyby uderzył na mnie ten, który mnie nienawidzi,
ukryłbym się przed nim,
ale byłeś to ty, człowiek mi równy,
mój przyjaciel i powiernik,
z którym byłem w zażyłej przyjaźni
i w świątecznym orszaku chodziliśmy do domu Bożego”
(Ps 55,13-15).
Łatwiej znosić prześladowania od obcego. Bo wiesz, że to wróg.
Wiesz, na co go stać. Jesteś na to przygotowany.
O wiele trudniej, gdy robi to przyjaciel. I to chrześcijanin.
To boli najbardziej.