Jakież piękno z majowej wypływa zieleni
Od ciemnych igieł sosen i modrzewi
Po soczystą wszystkich drzew liściastych jasność
Podziwiając przez okna ekspresu wpatrzony
Żółcią kwiatów obrazy ubarwione
Dłoń ma pragnie pójść za upartą myślą
Włączyć hamulec bezpieczeństwa by zatrzymać pociąg
Wysiąść i utonąć w zieleni stworzonej Boską mocą
Gdy ostatni wagon zniknie hen w oddali
Wdychać jej aromat z daleka od zgiełku
Obserwować jak powoli pokrywa się mgiełką
Wsłuchać się jak szeptem swego Stwórcę chwali
Jak zielenią tak jesteśmy obdarzeni nadzieją
W świecie gdzie nieustannie huragany wieją
Nie wieczną nadzieją lecz nadzieją na wieczność
Nadzieją dziś na jutro – wiarą w Zbawiciela
Który przez Golgotę do nieba otwiera
Drogę gdzie w wędrówce nie grozi samotność
Obdarzeni nadzieją co różne ma odcienie
Możemy pocieszać tych co zagubieni
Błąkają się …
21.05.2008